Top menu

Wojna w Sejmie o rozsypywanie prochów

Posłowie rozpoczęli kolejną batalię o zmianę przepisów dotyczących chowania zmarłych. 

Choć prace nad projektami są w toku, już pojawiły się kontrowersje. W dobie coraz popularniejszej kremacji, SLD chce zezwolić na rozsypywanie prochów, PSL postuluje wprowadzenie zakazu. Tymczasem tajemnicą poliszynela jest fakt, że nikt nie kontroluje, co dzieje się ze szczątkami zmarłych po kremacji i czy rzeczywiście trafiają w urnach na cmentarze, a nie są w sporym procencie, zgodnie z wolą zmarłego, rozsypywane. Nie ma fizycznie możliwości przeprowadzania takich kontroli. Ponadto w naszej kulturze wypytywanie rodziny zmarłego w chwili olbrzymiego stresu i żałoby, co planuje zrobić z prochami, uznane byłoby co najmniej za gruby nietakt.

- Na Wybrzeżu można wynająć kuter, który wypłynie w morze i tam spełnimy ostatnią wolę zmarłego. Są nawet firmy, które wyspecjalizowały się w takich usługach.

Niespecjalnie ktokolwiek się tym interesuje zarówno ze strony władz, jak i wymiaru sprawiedliwości - mówi nam osoba znająca kulisy biznesu pogrzebowego dodając, że sama też otrzymuje zapytania o taką możliwość.

Na początku XXI w., gdy temat szczątków po spopieleniu nie był dokładnie określony w ustawie o cmentarzach i chowaniu zmarłych, m.in. w Rybniku na cmentarzu komunalnym powstał w 2002 r. Krąg Pamięci. Położony na niewysokim, porośniętym trawą wzniesieniu, o średnicy pięciu metrów, pokryty był grubą warstwą białego marmurowego grysu. To w tym miejscu rozsypywano prochy zmarłych, którzy taką wolę wyrazili przed śmiercią.

- Gdzieś w 2004-2005 roku, nie pamiętam dokładnie, posłowie uchwalili zmiany w ustawie o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Od tamtej pory w Kręgu Pamięci składamy, a nie rozsypujemy prochy, by być w zgodzie z prawem. Do dziś umieszczonych zostało tam ok. 100 urn - mówi Andrzej Kozera, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Rybniku.

Wygląda na to, że posłowie chcą teraz odkręcić to, co sami uchwalili kilka lat temu.

Dyskusja dotycząca zmiany ustawy z 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych toczy się od kilku lat. W poprzedniej kadencji Sejmu nad nowelizacją pracował specjalny zespół parlamentarny. Bez sukcesu. W ubiegłym roku SLD wniósł więc własny projekt zmian, który zakładał m.in., że bliscy zmarłego będą mogli przechowywać urnę z prochami w domu, a także - rozsypywać jego prochy na tzw. polach (ogrodach) pamięci. Sejm odrzucił ten pomysł już w pierwszym czytaniu. Teraz Sojusz wraca z nowym, znacznie okrojonym projektem.

- Chcemy, by w końcu rozpoczęła się dyskusja na temat ustawy, która nie przystaje już do rzeczywistości, zmieniającego się społeczeństwa i tradycji odmiennych od chrześcijańskich – mówi Marek Balt, poseł SLD, sprawozdawca projektu. Dodaje, że napotyka to na spory opór. - Dlatego, po konsultacjach m.in. z administratorami publicznych cmentarzy, proponujemy zmiany, które są pierwszym małym krokiem w kierunku tych pożądanych - podsumowuje.

Prochy w urnie, urna tylko na cmentarzu

W polskiej rzeczywistości urna z prochami bliskich we własnym domu jest wciąż nielegalna. Dopuszcza się co prawda pochówek osoby zmarłej po spopieleniu ciała, jednak wyłącznie w specjalnym miejscu, przeznaczonym do przechowywania urn.

Na wielu cmentarzach w naszym regionie powstały kolumbaria, czyli ściany pamięci, by wymienić cmentarz komunalny w Rybniku czy cmentarz parafialny przy kościele św. Barbary w Chorzowie. Powstają też betonowe nisze w ziemi, do których można włożyć od dwóch do sześciu urn. Urnę można też złożyć do tradycyjnego grobu, w tym ziemnego.

Prochy poza urną, ale nadal na cmentarzu

Sojusz w nowym projekcie odstąpił m.in. od możliwości przechowywania urn w domach. Ale jednym z jego założeń jest nadal umożliwienie rozsypywania prochów zmarłych na tzw. polach pamięci, czyli na specjalnie wyznaczonych na cmentarzu miejscach, terenach zielonych. Obecnie, choć takie pola na niektórych cmentarzach już są, można zakopywać na nich tylko urny.

Stanowcze "nie" Polskiej Izby Pogrzebowej

Zmianie istniejącego stanu rzeczy sprzeciwia się m.in. Polska Izba Pogrzebowa. Jej stanowisko wywołało niemałą burzę. Na stronie internetowej można było przeczytać, że "rozsypywanie prochów było specjalnością nazistów". Prezes Izby, Witold Skrzydlewski, to zdanie podtrzymał, wypowiadając się na antenie TVN24 i sugerując, że SLD chce wymazać pamięć o ludziach, tak jak robiono to w czasie wojny.

- Ta wypowiedź była skandaliczna - mówi Marek Balt z SLD, zadając jednocześnie pytanie: - Czy niemal wszystkie kraje Unii, a także Stany Zjednoczone, Kanada, Australia, które dopuszczają rozsypywanie prochów, szerzą w ten sposób nazizm? Prezes izby jest przeciwny zmianie przepisów z innego powodu. Chodzi o biznes, jaki firmy pogrzebowe robią na tradycyjnym pochówku - kończy.

I rzeczywiście, firmy z branży przyznają, że stracą, jeśli klienci nie będą kupować trumien. Ale to nie znaczy, że z Polską Izbą Pogrzebową się zgadzają.

Groby to wyraz szacunku, ale i ślady historii

Posłowie PSL uważają, że z szacunku dla zmarłych należy chować ich tylko w grobach, katakumbach czy świątyniach.

- Groby to nie tylko wyraz szacunku dla zmarłego, ale i ślady historii. Gdyby nie one, spuścizna naszych przodków mogłaby zostać zapomniana - uważa Józef Racki, poseł PSL z Kalisza.

Projekt PSL popiera także Platforma Obywatelska. "Za" z pewnością będzie też Kościół, bo Episkopat już w 2011 r. wydał list pasterski, w którym choć nie zakazuje kremacji (o ile "nie podważa wiary w zmartwychwstanie ciała"), to "nadal zaleca i popiera biblijny zwyczaj grzebania ciał zmarłych".

W liście czytamy również, że Kościół nie może zaakceptować rozsypywania prochów w tzw. ogrodach pamięci lub przechowywania ich w domu.

Prawo o szczątkach zmarłych w innych krajach

Zwyczaj spopielenia ciała rozpowszechnił się po II wojnie światowej, zwłaszcza w krajach protestanckich i zlaicyzowanych. Kościół katolicki dopuścił możliwość kremacji dopiero w 1963 roku.

W większości krajów europejskich praktykuje się zakopywanie urn w płytkich grobach ziemnych lub ustawianie ich w tzw. kolumbariach za cienką płytą w ścianach krypt cmentarnych (lub też cmentarnych galeriach). Praktykowane jest także rozsypywanie spopielonych prochów.

W niektórych krajach dopuszczalne jest przechowywanie urny z prochami w domu rodziny zmarłego lub zakopanie jej w dowolnie wybranym miejscu.

Przykładem może być Francja, gdzie z przeprowadzonych ba-dań wynika, że 71 proc. przypadków urna zabierana jest do domu, w 21 proc. składana na cmentarzu, a w 8 proc. prochy zostają rozsypane.

Niektóre spopielarnie proponują miniaturowe hermetyczne urny zawierające ok. 5 proc. prochów jako pamiątkę. Pozostałe 95 proc. w urnie trafia na cmentarz.

Źródło: Dziennik zachodni 15.10.2013